niedziela, 8 września 2013

Nie do przewidzenia.


          
Najczęstszy ludzki błąd
- nie przewidzieć burzy w piękny czas.
Niccolo Machiavelli



         Ulica, w którą skręciła była opuszczona. Brudne ściany wokół zawsze ją przerażały. Nigdy nie lubiła tej ciemnej strony Londynu. Teraz jednak nie miało to dla niej znaczenia. Obejrzała się za siebie, sprawdzając czy jej nie śledzi, ale chyba nawet za nią nie pobiegł. Widział ją, jej niedowierzanie, gdy stanęła w drzwiach jego gabinetu, chcąc zrobić mu niespodziankę. Tym razem całkiem jej to nie wyszło. To on boleśnie ją zaskoczył.
          
          Nadal nie wierzyła w to, co zobaczyła. Owszem, może ich związek przechodził przez kryzys, ale wychodzili przecież z gorszych opresji. Czy można porównać niebezpieczeństwo podczas poszukiwania horkruksów z rutyną, nawałem obowiązków i brakiem czasu, który powoli wyniszczał ich uczucie? Wtedy się udało, dlaczego więc teraz zamiast próbować naprawić, to, co jest między nimi tak podle ją oszukał i zdradził? Kochała go, w to nigdy nie wątpiła. Ale dla niej liczyło się coś więcej niż posprzątany dom i parujący obiad na stole. Nigdy nie miała zamiaru zostać kurą domową. Zawsze miała większe ambicje i jeśli dłużej się zastanowić, to pewnie one najbardziej Ronowi przeszkadzały.

         Jutro miało minąć cztery lata odkąd pierwszy raz ją pocałował. Kupiła mu piękny sygnet, chciała zrobić kolację. Naprawdę liczyła, że te problemy, które mają, są tylko przejściowe. Gdyby oboje postarali się, jak zwykle wyszliby z tego bagna cało.
Dlaczego do tej pory się nie pobrali? Bo nie oświadczył się jej. Było to dla niej bolesne ukłucie, zwłaszcza, gdy musiała oglądać brylant na palcu Ginny. Przez ten cały czas powtarzała sobie w myślach, że nie będzie go do niczego zmuszać. Musi być na to naprawdę gotowy. Ale tygodnie mijały i ich uczucie stawało się jakieś inne. Zabrakło pasji, zrozumienia i dynamiczności. Wszystko stało się zwyczajne. Zachowywali się jak stare, dobre małżeństwo, choć przecież wcale nim nie byli.

         Obcasy jej butów stukały w beton, gdy mijała kolejną, obskurną kamienicę. Nie miała pojęcia, która mogła być godzina. Nie wiedziała też, gdzie dokładnie idzie, po prostu szła przed siebie w nieznanym kierunku. W pewnej chwili usłyszała za sobą tupot stóp. Odwróciła się zaniepokojona, a tuż za nią szedł szybkim krokiem wyskoki mężczyzna. Może nie było by w tym nic niepokojącego, gdyby nie patrzył na nią tak pożądliwie. Oblizał wargi i przyśpieszył.
 - Czekaj mała. Chce tylko porozmawiać.
Ona również przyśpieszyła, prawie biegła, co było dość trudne w obcisłej sukience i szpilkach. Starała się nie myśleć, co się stanie, jeśli zwolni. Skręciła za najbliższą kamienicą i podbiegła do drzwi. Szarpnęła za klamkę, ale oczywiście nic z tego. Kilka razy przycisnęła guzik domofonu, ale nie mogła czekać aż ktoś jej otworzy.
 - Hej, lala! Wiesz przecież, że mi nie uciekniesz.
Potykając się ruszyła dalej. Skręciła jeszcze raz i znalazła się w pułapce. Z trzech stron otaczała ją brudna ściana pokryta obrzydliwym graffiti, a z czwartej nadchodził jej napastnik.
Krew buzowała jej w głowie i ogarnięta paniką zastanawiała się, co powinna teraz zrobić. Ręką sięgnęła do torebki, ale nie było tam różdżki, bo przecież zostawiła ją w domu. Nie miała nawet kluczy, żeby wbić temu typkowi w oko. Co do jego zamiarów nie miała złudzeń. Był coraz bliżej i uśmiechał się do niej szyderczo. Cofnęła się do tyłu, a jej plecy napotkały ścianę. Nie miała dokąd uciec. Zrobiło się jej niedobrze. Czuła jego oddech, śmierdział papierosami, alkoholem i potem, a na jego podziurawionej koszuli i spodniach były ślady błota i jakiegoś sosu.
 - No i co maleńka, trzeba było tak uciekać? - szepnął jej do ucha i nawinął na palec kosmyk jej brązowych włosów. Gwałtownie napierając na niego odepchnęła go do tyłu i uderzyła torebką w twarz. Facet zatoczył się, przeklął i szybkim ruchem wyrwał jej torebkę z dłoni i odrzucił w kąt.
Uderzył ją w policzek i przycisnął do ściany chwytając za brodę.
 - Miało nie boleć, ale sama się prosiłaś. A teraz bądź grzeczna.
 - Czego chcesz? - szepnęła, bo tylko na to było ją stać. Policzek piekł ją niemiłosiernie, a w gardle czuła rosnącą gulę. Drżała ze strachu. Starała się racjonalnie myśleć. Bez różdżki czuła się jak bez ręki. Co ją podkusiło, żeby zostawić ją na tym cholernym stole? Mogła się, co prawda deportować, ale był zbyt blisko. Pociągnęłaby go za sobą, bardzo prawdopodobne, że by się rozczepiła i… Nie, deportacja odpadała. Miałaby kłopoty w ministerstwie.  Dudniło jej w głowie zapewne z przerażenia. Po raz pierwszy od dawien dawna nie wiedziała, co zrobić, choć zdawała sobie sprawę, że jeśli nie zrobi nic, będzie zgubiona.
 - Przecież wiesz, czego. Bądź grzeczna, a będzie przyjemnie.
Ciągle trzymał ją za twarz, a drugą ręką zaczął obmacywać jej biust. Próbowała się wyrywać, ale był od niej dużo wyższy i silniejszy.
Gwałtownie wciągnęła powietrze i na tyle na ile pozwalała jej chrypka wrzasnęła „pomocy”, zanim przykrył jej usta dłonią i naparł na nią całym ciałem. Jego ręka zsunęła się z piersi i zaczął podciągać jej sukienkę.



         Był to jeden z najgorszych dni. Najpierw stare wodociągi zalały mu pół domu i musiał wezwać mugolskiego mechanika, bo nie miał pojęcia o jakichkolwiek zajęciach gospodarskich. Później użerał się z tymi durniami w pracy, bo jego głupi szef wymyślił sobie ankietę dotyczącą zadowolenia pracowników ministerstwa z warunków pracy, poczynań szefów departamentów i samego ministra. A jako, że pomysł wyszedł z jego departamentu to on musiał się tym wszystkim zająć i jak sowa latał po całym ministerstwie wykonując tą głupią ankietę. Cholerni ludzie i ich beznadziejne pomysły. Teraz zmęczony, głodny i zły szedł ulicą, żałując, że nie może udać się prosto do domu. Niestety obiecał Blaise’owi, że da mu bilety na sobotni mecz i bardzo ta obietnica była mu w niesmak. Tak czy inaczej, gdy już skręcił w uliczkę bez okien i wścibskich oczu mugoli deportował się na taki sam zaułek. Mógł deportować się prosto do jego mieszkania, ale nie chciał go przyłapać z kimkolwiek, dlatego wysłał mu wcześniej wiadomość, że go odwiedzi i miał wielką nadzieję, że trochę posprząta i zapełni barek. Z tego, co mówił mu Zabini więcej czarodziejów oprócz niego w tej dziurze nie mieszkało. Właściwie nie wiedział, dlaczego jego kumpel zdecydował się wynająć to mieszkanie, a jego argumenty typu „cisza, spokój, nikt nie może cię namierzyć, możesz robić, co zechcesz” zupełnie do niego nie trafiały. W swojej willi też miał spokój i ciszę oraz skrzata, porządek i przestrzeń. O dwóch pomieszczeniach i Blaise’a nie mógł tego powiedzieć. Jednak tylko z nim nadal, przez tyle lat utrzymywał kontakt.  Goyle uciekł gdzieś w kierunku Francji, by nie dzielić razem z ojcem wspólnej celi w Azkabanie. Czasem do siebie pisali, ale wraz z upływem czasu ich kontakt się urwał. Nawet nie wiedział gdzie obecnie przebywał jego były przyjaciel, jeśli w ogóle kiedykolwiek nim był. Zresztą wcale go to nie obchodziło. On sam przez pewien czas myślał o ucieczce, ale uprzedził go ojciec chowając się z matką w Bułgarii. Mógł, co prawda uciec raczej z nimi, ale wtedy Ministerstwo zapewne przejęłoby jego dom, a on nie zniósłby myśli, że ktokolwiek obcy panoszy się po dworze, w którym się wychował. Niechętnie wracał w wspomnieniach do swojego dzieciństwa, ale to nie zmieniało jego nastawienia. Z biegiem lat stawał się coraz bardziej sentymentalny. Dużo kosztowało go zapłacenie za zbrodnie ojca, ale wiedział, że było warto, bo dzięki temu nie musiał się nikogo obawiać ani ukrywać się i mógł żyć normalnie.
Już miał wejść w ponurą klatkę jednej z obskurnych kamienic, gdy usłyszał krótki krzyk.
 - Pomocy!
Głos, który wołał o pomoc był na pewno kobiety. Przerażony pisk odbił się od brudnych ścian, a echo powtórzyło go jeszcze kilka razy. Przeklął w myślach. Nie powinno go obchodzić żadne wołanie. Nawet, jeśli to było wyjątkowo przerażające. Dawniej nie zrobiłoby to na nim większego wrażenia, tyle, że od pewnego czasu już nie był taki jak dawniej. Tak, więc schował różdżkę, bo za atak na mugola musiałby ponieść niemiłe konsekwencje, podciągnął rękawy i miał nadzieję, że obędzie się bez bójki. Zastanawiając się, kiedy będzie mógł wreszcie wrócić do domu i po prostu zasnąć pobiegł w kierunku, z którego –tak mu się wydawało - dochodził ten wrzask. Niech piekło pochłonie Blaise’a i jego cichą i spokojną dzielnicę.



          Była przerażona. Nie mogła trzeźwo myśleć, zamknęła oczy i nadal szamocąc się zaczęła płakać.  Łzy ciekły jej po twarzy, czuła obrzydzenie, gdy tylko palec napastnika przesunął się choćby o centymetr. Nagle poczuła jak napór zelżał, a mężczyzna odsunął się od niej. Ulga, jaka ją ogarnęła pozwoliła jej swobodnie oddychać. Choć zaraz przestraszyła się, że mężczyzna znowu zacznie się dobierać. Ale nie czuła już ciężaru jego ciała, więc może udałoby jej się uciec i gdzieś schować? Usłyszała jak ktoś się przewraca i dostaje cios. Otworzyła oczy. Jej napastnik leżał na ziemi i trzymał się za brzuch. Z nosa ciekła mu krew, a pod okiem rósł fioletowy siniak.
 - Jak pani mówi nie, to nie - powiedział stanowczym i zimnym głosem stojący tyłem do niej chłopak ocierając twarz. Kopnął brutala jeszcze raz w brzuch i ponownie przyłożył rękę do czoła - Baran roztrzaskał mi brew.
Przez chwilę nie mogła się połapać w zaistniałej sytuacji.  Nadal drżała ze strachu. Obciągnęła sukienkę i przyjrzała się swojemu wybawcy. Był niewiele wyższy od niej, miał prostą posturę i jasne, platynowe włosy. Odetchnęła głęboko czując jak jej mięśnie zaczynają się rozluźniać.
 - Dobrze się pani czuje, nie zdążył...- urwał, gdy odwrócił się i ją zobaczył. Ona również go rozpoznała. Mięśnie jej zesztywniały, była niezdolna wykonać jakikolwiek ruch. Nie jego się spodziewała. Każdego. Każdego, tylko nie jego. Draco również był zaskoczony tym spotkaniem. Przez chwilę stał i wpatrywał się w nią ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy, jednak zaraz odzyskał panowanie nad sobą.
 - No proszę, proszę, co za spotkanie po latach, Granger. A jednak są rzeczy, których przewidzieć się nie da.
Na jego twarzy pojawił się dobrze jej znany, kpiący uśmieszek. Odwzajemniła go i dzielnie patrzyła mu w stalowe oczy.
 - Lepiej bym tego nie ujęła, Malfoy.

39 komentarzy:

  1. Aj jestem pierwsza jak wspaniale. Rozdział mi sie bardzo spodobał. Szkoda jedynie że taki krótki bo się w nim postarałas. Biedna Hermiona. Przez jedną straszną chwilę naprawdę się bałam że ten okrutny facet ją zgwałcił. Wszystko na to wskazywało, ale na szczęście Draco pojawił się w samą porę. Aż jestem ciekawa co wyniknie z tego spotkania. Zgaduje że wiele zmieni w ich życiu i nic nie będzie już takie samo. Dobrze, że mimo własnych przekonań jej pomógł. Draco to już nie ten sam człowiek. Osobiście jestem ciekawa jak dalej to wszysto pociągniesz. Zapowiada sie naprawdę nieźle i aby tak dalej. Będę trzymać kciuki i czekać na ciąg dalszy.

    pozdrawiam.
    [pokochac-lotra.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem jak ja to dalej pociągnę :D ale mam nadzieję, że będzie właśnie tak jak według mnie ma być :) Bardzo dziękuję za komentarz :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Fajne, oryginalne i ciekawe. Rozdział dobrze wprowadza w historię. Czekam na dalszy rozdział i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział Ci się spodobał :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. jejku. nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, kidy zobaczyłam, że dodałaś rozdział pierwszy.
    Już myślałam, że ją zgwałci, ale jednak nie. uff... jak dobrze. Dobrze, że Draco zareagował.
    czekam na nn
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy dobrze? :D Można by się zastanawiać, ale napewno to spotkanie wiele w ich życiu zmieni :)
      Bardzo się cieszę, że się podobało :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Pierwsze co skłoniło mnie do rozpoczęcia czytania, to przepiękny szablon. Wszystko idealnie do siebie pasuję i ogólnie jest bosko :D Jak znalazłam Twojego bloga? Przeglądałam ''Posegregowane'', żeby znaleźć co do czytania, oczywiście związane z Draco/Hermiona lub Rose/Scorpius. Twój opis tak mnie przyciągnął, że nie mogłam nie kliknąć na link, chociaż nie miałam bladego pojęcia czy to właśnie jest Dramione :) Pisz, pisz i jeszcze raz pisz :) Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :) Życzę duużo weny i dodaję Twojego bloga do siebie.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że Ci się spodobało. Pewnie wiesz jakiego wielkiego kopa daje tyle komantarzy :) Zwłaszcza gdy są one przychylne, choć oczywiście dobrą, uzasadnioną krytyką nie pogardzę :)
      Pozdrawiam, a w wolnej chwili wpadam do ciebie :D

      Usuń
  5. Ten szablon jest tak cudowny, że od razu mnie zaczarował i przeniósł do Twojego opowiadania ;)
    Tak sobie szukałam dobrych Dramione i na co trafiłam? Na Twojego bloga ;) Czytałam większość komentarzy pod prologiem i jestem rozczarowana postawą niektórych czytelników, ale ja nie o tym xD
    Masz niesamowity styl pisania, coś, co każda autorka Dramione powinna posiadać - ty hipnotyzujesz czytelników tekstem. Nie potrafię tego dokładnie opisać, ale jest wiedz, że jest to chyba najlepszy nowy blog o Dramione, z jakim dotychczas się spotkałam. Szczególnie zważywszy na oryginalną historię :)
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością i życzę Ci dużo weny :)
    Pozdrawiam,
    Fioletoowa

    http://szukajacszczesciawmilosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo, bardzo się cieszę, że Ci się spodobało. Wszystkie komentarze bardzo motywują do dalszego pisania i automatycznie człowiek ma nowe pomysły :D
      Pozdrawiam, oraz obiecuję, że gdy tylko znadję chwileczkę czasu to wpadam i do ciebie :)

      Usuń
  6. cudowne, cudownie i jzcze raz cudowne. ej ja się na cb obrażam bo ty pisac umiesz a ja nie! no FFN5M normalnie! wracając do rozdziału to tak; 1. zgaduje, ze Ron ją zdradził w ich rocznice 2.już myślałam że ten...oblech ją zgwałci 3. ajebista końcówka. wiele nie bedę pisać, ale piszesz zajeiscie i czekam z niecierpliwością na 2 rozdział xD
    pozdrowionka
    gumisiek98

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i bardzo się cieszę, że Ci się spodobało :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Łał, Łał, Łał.
    No i robi się gorąco!
    Świetnie przemyślane - zarówno powód rozstania z Ronem wydaje się bardzo prawdopodobny (wystarczy sobie przypomnieć jego zachowanie w stosunku do Lavender w VI części, żeby uznać, ze to palant)
    jak i ta scena z próbą gwałtu. Draco-wybawca, mrrr... :D
    Ostatnio mam taki mały problem - bardzo niewiele opowiadań potterowskich jest w stanie mnie zaciekawić (w związku z czym nie mam co czytać, buuu). Twoje intryguje, aż chciałoby się natychmiast, już, teraz dostać do swoich łapek kolejny rozdział, naprawdę, dobrze się czyta i wzbudza ciekawość.
    No, to czekam na r. 2 :D
    I dziękuję za komentarz u mnie:*
    Aprilias :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Ronem nic nie będzie proste i tak naprawdę jego zachowanie nie będzie tak jednoznacznie złe, co oczywiście okaże się w dalszych rozdziałach. Hermiona będzie miałą spory ból głowy co z nim zrobić. Ale teraz cicho, bo jeszcze zdradzę za dużo :)
      Dziękuję za komentarz i cieszę się, że Ci się spodobało :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Draco wybawca. Hermiona trochę za szybko się ogarnęła biorąc pod uwagę fakt, że o mało nie została zgwałcona, jednak i tak świetnie :) informuj mnie na blogu http://dramione-want.blogspot.com/ w zakładce Spam jeśli możesz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybko się ogarnęła, bo strach zastąpił szok jakim był widok blondyna :) Cieszę się, że Ci się podobało :)
      Oczywiście będe Cię informować, a w wolnej chwili postaram się odwiedzić również twój blog :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. A jak tam Ci idzie pisanie rozdziału? Jest szansa, że pojawi się jeszcze we wrześniu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział już jest napisany, musze go tylko dopracować. Powinien pojawić się w ostatnim weekendzie września lub pierwszym weekendzie października :)

      Usuń
  10. Szablon cudowny, prolog ciekawy, a rozdział trzymający w napięciu. Miło się czyta, historia pomału wciąga:) dodaję do linków, będę tutaj stałym bywalcem ;)

    http://panna-amanda-black.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. No, no. Akcja zapowiada się całkiem, całkiem ciekawie. Masz świetny styl pisania, taki lekki i przyjemny. Życzę weny w następnych rozdziałach i z pewnością jeszcze tu wpadnę.

    pozdrawiam, Zou.
    http://hermionyswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, że podobały Ci się moje wypociny :) Niezmiernie się z tego cieszę :)
      POzdrawiam :)

      Usuń
  12. Ciekawie się zapowiada.... Czekam na kolejne rozdziały. *,*

    Pozdrawiam A.
    naprzeciw-siebie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Co prawda Draco w roli wybawiciela jest mało oryginalny. Twoje opowiadanie jednak za bardzo wciąga, bym miała przestać. Wciąż się zastanawiam co będzie dalej :) Poza tym widzę, że dokładnie wiesz o czym piszesz. Uczucia bohaterów nie są jakieś irracjonalne czy płytkie. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział, bardzo dobra historia się zapowiada, mam zamiar wpadać tutaj częściej

    OdpowiedzUsuń
  15. :o :o :o
    Ej, lepiej się ta historia zacząć nie mogła!
    I to zdumienie...
    Bomba po prostu, czekam na nowy rozdział!
    Lumossy
    im-possible-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Woooow! Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale nie tego! Tekst ... świetny! Jeeeeeej! Nie mogę doczekać się dwójki! Ale zeby Malfoy ruszył na ratunek? Nieee... To chyba musiało być w równoległym wszechświecie!
    Czekam, informuj :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Niesienie pomocy nie jest podobne do Draco, ale widocznie się zmienił z biegiem lat. Ciekawe spotkanie, bez bójki nie mogło się obyć. Czekam na następny rozdział i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny rozdział! Czekam na II!
    Całe szczęście, że Draco ją uratował!

    Pozdrawiam,
    L.

    i zapraszam do mnie:
    nowa-hermiona-granger.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny rozdział.
    Masz niesamowity talent dziewczyno!!!
    Życzę ci dużo weny i pozdrawiam.
    Przy okazji zapraszam do mnie. Bardzo zależy mi, abyś wyraziła tam swoje zdanie, gdyż one sie naprawdę dla mnie liczy. http://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział jak najbardziej mi się podobał, choć temat z gwałtem na Herm robi się powoli oklepany.. Ale samym prologiem sprawiłaś, że się zakochałam w twoim opowiadaniu, więc się nie gniewam. :** Podejrzewam, że nie bez powodu to zrobiłaś. :P
    I nawiasem mówiąc, nadal jestem zdania, że masz wielki talent. :3
    Pozdrawiam cię serdecznie i mam nadzieję, że nowy rozdział masz już napisany, bo ciekawość zżera. xD
    P.S. Przepraszam, że tak późno komentuję. :>
    Ana M.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jejku, świetne!
    Piszesz rewelacyjnie!
    Zaciekawiłaś mnie bardzo! *.*
    Merlinie, ile tu się dzieje! ♥
    Draco jaki pomocny :3
    Herma jestem ciekawa jak zareaguje :>
    Czekam na nn i życzę WENY ;*
    Pozdrawiam ♥
    Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. To w takim razie dodaję ciebie do linków, by inni mogli tu wpaść. Czekam też na kolejny rozdział (w weekend zabiorę się za czytanie tego rozdziału, bo najwidoczniej jestem do tyłu). Dzięki za opinię u mnie xd

    Pozdrawiam, D .

    OdpowiedzUsuń
  23. Ej, gdzie jest news? Czekaaamy!
    xoxo
    A.

    OdpowiedzUsuń
  24. C'est genial! Że tak Ci po francusku trzasnę. Nie, naprawdę, masz genialny styl pisania, bardzo mi się podoba. Śliczny blog, tylko tyle, że dla mnie zbyt prześwitujący, ale ogólnie szablon wspaniały. Naprawdę, czytam dalej bo pochłonęło mnie niesamowicie!
    Tak jak nigdy nie lubiłam Dramione, tak teraz zaczynam.
    granger-land.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Juz mi sie bardzo podoba to opowiadanie :)
    Fajnie piszesz, pomysł tez dobry. Jak przeczytam juz wszystkie dotychczasowe rozdziały to z pewnością zaobserwuje :D
    Biedna Hermiona, ale wiedziałam ze Draco zjawi sie w porę. I sie nie myliłam!
    a teraz lecę czytać dalej

    OdpowiedzUsuń
  26. Hej !
    Rozdział pierwszy jest ciekawy,jednak Draco w roli wybawiciela dam z opresji to dość dziwne,ale jeżeli taka była Twoja koncepcja to mam nadzieję ,że rozdział samej sobie się podoba ;)
    Interesująco,zachęcająco do dalszego czytania . Historię. poza Hogwartem uwielbiam najbardziej,więc tylko lecieć dalej pozostało mi :*
    Pozdrawiam serdecznie
    Layls

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny opis emocji, ukazany dość obrazowo :)

    Pozdrawiam Schanee ;) ;*

    OdpowiedzUsuń